Bitwa pod Wizną

W XI wieku wzniesiono tutaj gród strzegący wschodniej granicy Mazowsza i ważnej przeprawy przez rzekę Narew. Od połowy XII w. miasto było siedzibą kasztelanii, a od 1379 roku stolicą ziemi wiskiej – ważnego rejonu graniczącego z Prusami i Litwą.  Na początku XV w. książę mazowiecki Janusz, zbudował tutaj murowany zamek, który został rozebrany po 400 latach przez okoliczną ludność. W czasach zaborów, z Wizny wiódł trakt komunikacyjny w kierunku południowym, prowadząc na dużym odcinku idącą przez bagna groblą. Rosjanie nie ufortyfikowali tej przeprawy, natomiast uwagę na jej militarne znaczenie zwrócono dopiero w II Rzeczypospolitej.

Do budowy umocnień przystąpiono dopiero w kwietniu 1939 r. Odcinek o szerokości 9 km był fragmentem linii obronnej Samodzielnej Grupy Operacyjnej Narew, zamykającym ważną arterię komunikacyjną – szosę Łomża – Białystok i osłaniającym drogę Zambrów – Osowiec. Oparcie dla obrony stanowiły również naturalne warunki terenu – silne zabagnienie doliny rzek : Narew i Biebrza. Obronę podzielono na dwa odcinki: Giełczyn i Kurpiki, rozdzielone rzeką Narew. Wraz z rozpoczęciem w lecie 1939 r. w Polsce programu budowy lekkich schronów bojowych, postanowiono wzmocnić nimi również fortyfikację Wizny. Jednak do września 1939 r. udało się wznieść jedynie obiekty strzegące mostu na Narwi, w tym dwa z lekkimi kopułami pancernymi, a prace przy pozostałych zostały zaledwie rozpoczęte. 2 września 1939 roku dowódcą odcinka Wizna został mianowany kapitan Władysław Raginis, podporządkowany dowódcy Twierdzy Osowiec. 7 września pod Wiznę podeszły oddziały rozpoznawcze niemieckiej 10. Dywizji Pancernej, które opanowały miasto. Wycofująca się stamtąd polska placówka, wysadziła most na Narwi. W nocy między 7 a 8 września patrole niemieckie przeprawiły się przez Biebrzę w kierunku Giełczyna, zostały jednak wkrótce odparte. 8 września Niemcy kontynuowali rozpoznanie oraz gromadzili siły do ostatecznego ataku. Następnej nocy z 8 na 9 września w kierunku Wizny wprowadzony został dodatkowo 19. Korpus Pancerny w którego w skład wchodziły m.in. 3. Dywizja Pancerna i 20. Dywizja Zmotoryzowana. Bombardowanie polskich schronów bojowych oraz silny ostrzał spowodował zerwanie łączności na całym Odcinku Obronnym Wizna. Uniemożliwiło to kontakt z polskim dowództwem obrony w Osowcu. Wtedy to kapitan Władysław Raginis złożył przysięgę, iż prędzej umrze, niż opuści powierzoną mu pozycję. W godzinach popołudniowych 9 września w ciężkich walkach Niemcy zdobyli Giełczyn. Równocześnie przy wsparciu broni pancernej, uderzyli na odcinek południowy. Większość obrońców poległa, bądź też była ciężko ranna. Ranny również został kapitan Raginis. Około godziny 18 czołgi niemieckie przełamały pozycję obronną, jednak nadal polscy żołnierze kontynuowali obronę. Wieczorem 9 września część czołgów z Korpusu Pancernego gen. Guderiana przedarła się pomiędzy pozycjami polskimi i ruszyła dalej na południowy wschód w kierunku Białegostoku. Mimo to schrony nadal się broniły, aż do popołudnia 10 września, kiedy to dowódca obrony Kapitan Władysław Raginis stwierdził że dalszy opór jest niemożliwy. Poprosił swoich żołnierzy o opuszczenie schronu i odwrót. Sam dotrzymując przysięgi, pozostał w schronie z odbezpieczonym granatem w dłoni i oczekiwał na przyjście żołnierzy niemieckich. Gdy pluton niemieckich zwiadowców wtargnął do schronu, rozległ się huk…

Opis zaciętej i heroicznej obrony przytacza mjr. Maltzer z XIX Niemieckiego Korpusu Pancernego :

Czołowe natarcie na bunkier nie doprowadziło do celu. Dowódca saperów zdecydował się zatem obejść schron […] Przez zamienioną w zgliszczach wieś [Kurpiki] oddział szturmowy uderzył skośnie na schron, który wciąż ostrzeliwał naszą piechotę […] Nadjechały czołgi i pod ich osłoną oddział szturmowy zbliżył się do schronu. Ponieważ czołgi otworzyły ogień na strzelnice i obezwładniły chwilowo polskich cekaemistów, jednemu z saperów udało się podbiec do drzwi wejściowych i podłożyć ładunek wybuchowy. Silna detonacja wyrwała drzwi. Cóż, kiedy wejście zostało od razu zamknięte ogniem. Drugi saper podczołgał się do otworu i obrzucił go granatami, tak że cekaem zamilkł. Ale próba wtargnięcia do schronu spełzła na niczym, ponieważ polski karabin maszynowy z kopuły trzymał Niemców nadal ogniem, trzeba było się uporać z kopułą. Jednak Polacy i teraz się nie poddali, choć ich broń uległa zniszczeniu. Dopiero gdy jeden z saperów wszedł na schron i wrzucił do środka kilka granatów, opór załogi został ostatecznie załamany. W schronie znaleźliśmy 9 zabitych”.

Schron w którym bronił się kpt. Raginis wraz ze swoimi żołnierzami znajdował się na wzgórzu nr 126. Miał być wyposażony w dwie pancerne kopuły obserwacyjno-strzelnicze.  Zamontowano tylko jedną, 8-tonową kopułę o stalowym pancerzu 20 cm grubości. Wejście do schronu broniły pancerne drzwi, obok których znajdowały się otwory strzelnicze. Żelbetowe ściany schronu miały 1,5 m. grubości. Wszystkie schrony miały kształt prostopadłościanów o zaokrąglonych krawędziach. W chwili objęcia dowództwa tj. 2 września 1939 roku, kapitan Raginis dysponował około 700 żołnierzami wyposażonymi w 6 dział kal. 76 mm., kilkadziesiąt karabinów maszynowych oraz rusznice przeciwpancerne. Atakujące Górę Strękową wojska niemieckie dysponowały dwiema dywizjami pancernymi, brygadą piechoty oraz brygadą zmotoryzowaną. Łącznie stanowiło to ok. 42 000 niemieckich żołnierzy którzy dysponowali 350 czołgami, 200 działami przeciwpancernymi, prawie 1000 karabinów maszynowych, 100 haubicami, 60 lekkimi działami, granatnikami i moździerzami.